Eva Gabrielsson „Millennium, Stieg i ja”

źródło: empik.com

 Eva Gabrielsson, Marie-Francoise Colombani „Millenium, Stieg i ja”.

Listopad 2004 r. Stieg Larsson- znany szwedzki dziennikarz tuż po złożeniu w wydawnictwie trzech tomów powieści „Millenium” umiera niespodziewanie z powodu rozległego zawału mięśnia sercowego. Zostawia po sobie kobietę, która nie ma prawa nazywać siebie wdową, testament, który nie został uznany przez prawo szwedzkie, wiele rozpoczętych projektów a przede wszystkim ogromny dorobek (w tym zyski ze sprzedaży książek i praw do nich). A także służbowy laptop, w którym znajdują się kolejne tomy „Millennium”. Laptop, który… zaginął.

Jak przystało na amatorkę kryminałów i książek o ciekawych ludziach musiałam sięgnąć po tą pozycję. Eva Gabrielsson jak nikt inny znała Stiega Larssona- była jego partnerką zawodową przez 32 lata, w tym przez 30 lat partnerką życiową.  Wyłania się z jej opowieści postać o wiele ciekawsza niż tylko autor powieści kryminalnych. Bojownik o prawa człowieka, walczący z rasistowskimi i faszystowskimi ugrupowaniami w Szwecji. Rzadko starczało mu pieniędzy. Pracował dla idei, nie zarobku. Podczas wyjazdu do Algierii, aby zarobić na powrót do domu, zmuszony był do sprzedaży swoich ubrań oraz pracy na zmywaku. Niesamowicie zaimponowało mi jego podejście do walki dobra ze złem. Wiara, że dobro zawsze zwycięży, a winny (zły) w końcu poniesie karę. Eva bardzo podkreśla to jego dążenie do prawdy- Larsson był bardziej dziennikarzem niż autorem kryminałów. I swoje wieloletnie doświadczenie – afery gospodarcze, przemoc wobec kobiet, przestępstwa na tle seksualnym, oszustwa w celu zdobycia właszy- przeniósł na karty swoich książek. Wiele z postaci jest autentycznych, głównie pozytywnych. Jest to swego rodzaju wyraz hołdu i szacunku wobec przyjaciół, którzy wywarli na nim wpływ.

Ale jest to również książka o wieloletniej miłości, o wyrzeczeniach, planach, marzeniach.       O walce, jaka rozpoczęła się po śmierci ukochanego mężczyzny. Evie odebrano prawo do tytułowania się wdową, do żałoby w świetle prawa ponieważ nigdy nie byli małżeństwem. Brak ślubu spowodowany był niebezpieczeństwem ze strony prawicowych ekstremistów oraz faktem, że szwedzkie małżeństwa są zobligowane do upublicznienia swoich adresów.     Po śmierci Larssona został odnaleziony jego testament, w którym cały swój dorobek przekazał Komunistycznej Lidze Robotniczej. Jednakże testament nie został uznany przez szwedzkie prawo i spadkobiercami zostali: ojciec i brat Stiega. Dla Evy nie mieli żadnego szacunku. Potraktowali ją jak kogoś obcego. Musiała nawet walczyć o swoje mieszkanie.       Sytuację zaostrza fakt, że gdzieś znajduje się laptop z dwustoma stronami czwartej części serii oraz konspektem całości- wg Evy (biorącej udział w tworzeniu sagi) Lisbeth Salander, główna bohaterka, stanie się narzędziem zemsty i kary dla wszystkich, którzy wyrządzili jej krzywdę. Ale nie dowiemy się tego w najbliższej przyszłości. Rodzina Larssona utrzymuje, że laptop znajduje się w posiadaniu Evy Gabrielsson- ona, że ponieważ komputer był służbowy należy do redakcji, w której pracował Stieg.

Książkę czyta się jednym tchem. Fascynuje postać, którą rysuje autorka. Stieg Larsson był nie tylko najlepszym pisarzem szwedzkiej literatury kryminalnej ale przede wszystkim wrażliwym dziennikarzem, który życie poświęcił walce o dobro i prawdę. Miał silny charakter i jeszcze silniejszą osobowość. Mam wrażenie, że czytając tą książkę poznałam dwóch Stiegów Larssonów. Tego „przed Millennium”- antynazistowskiego bojownika, lewicowego dziennikarza i tego „po Millennium”- mistrza kryminału szwedzkiego. I ten pierwszy jest zdecydowanie bardziej inspirujący.

Ten wpis został opublikowany w kategorii czytelniczka, Wszystkie i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Eva Gabrielsson „Millennium, Stieg i ja”

  1. Nika pisze:

    Muszę kupić tę książkę:) Bardzo mi się podobała trylogia Millenium.Obejrzałam też szwedzki serial-ekranizację Millenium. No i mam zamiar pójść na „Dziewczynę z tatuażem”..dzięki za ten post:)

    • veritasanta pisze:

      Proszę bardzo 🙂 Książka zrobiła ma mnie ogromne wrażenie, a raczej osoba Stiega Larssona, Do tej pory słyszałam o nim jako o mistrzu szwedzkiej literatury kryminalnej. Najbardziej mnie zaskoczyło to, że w Szwecji nie ma regulacji konkubinatu. Myślałam, że jest inaczej.

Dodaj komentarz